BIAŁAS X LANEK - PRAWDZIWY RAP [tekst mp3 pobierz]

Premiera nowego utworu „PRAWDZIWY RAP” w wykonaniu BIAŁASA i LANEKA już stała się wydarzeniem, na które czekali fani tych utalentowanych artystów! Utwór emanuje energią i głębokim przekazem, ukazującym refleksyjną stronę rapu. Tekst nawiązuje do wartościowych treści i osobistych przemyśleń artystów, poruszając tematykę życiowej mądrości, wartości czasu oraz relacji rodzinnych.”PRAWDZIWY RAP” to nie tylko połączenie unikalnych brzmień, które dostarczają słuchaczom niezapomnianych doznań muzycznych, ale także głębokiego przekazu, który skłania do refleksji. Produkcja muzyczna, w której udział wzięli DJ Johny dla NOBOCOTO studio oraz Veri dla NOBOCOTO studio, jest doskonale dopasowana do klimatu utworu, tworząc niepowtarzalną atmosferę.Utwór „PRAWDZIWY RAP” to kolejny dowód na wszechstronność i talent artystów związanych z SBM Label. Warto podkreślić, że utwór jest objęty prawami autorskimi ©℗ 2024 SBM Label, co potwierdza profesjonalizm i jakość produkcji.Nie zwlekaj i oglądaj teledysk do utworu „PRAWDZIWY RAP„, który jest prawdziwym dziełem sztuki w wykonaniu BIAŁASA i LANEKA!

BIAŁAS X LANEK – PRAWDZIWY RAP DOWNLOAD

POBIERZ

Tekst: BIAŁAS X LANEK
Tytuł: PRAWDZIWY RAP
Producent: Lanek
Label: SBM

BIAŁAS X LANEK – PRAWDZIWY RAP lyrics, tekst piosenki, tekstowo, genius

Wchodzę do LV, tylko żeby kupić prezent
Sprzedawca mnie podjąca, żebym wziął też coś dla siebie
Mówi, że ceny dla mnie śmieszne, no bo on mnie zna
I próbuje mi wj ** bać czterkę za 8k
Parę lat temu kupiłbym w obawie przed oceną
Bo byłoby mi głupio, że wychodzę na biednego
Ale wiecie, dopiero kiedy czułem się bogaty?
Kiedy zrozumiałem, że to nic nie znaczy
Najcenniejsza waluta tu to każda minuta
Wiedział o tym young, taki wiedział o tym tupa
Idę z córką na kosze, a patrzę jak robię twór tak
I patrzę czy ją kocha mnie, w jakich gramy butach
Kiedy pomyślę o nas, zawsze się mega wzduszam
Już nie będę rapował, kiedy ty będziesz duża
Ale platyny chowam dla ciebie i twoich dzieci
Tak bym nie zlicytował, albo wyrzucił do śmieci

Zobacz też:

Nie myślę o nagrodach, tylko jak nas zabezpieczyć
Ale nie będę reklamował przypadkowych, przypadkowych rzeczy
Nie ścigam się ze światem o pieniądze i s ** cesy
Dzisiaj tylko do domu mi się spieszy
Kiedy wypłynąłem na salony z moją bandą
Wszyscy tam myśleli, że im wyj ** bało szlambo
Wszyscy tam myśleli, że im wyj ** bało szlambo
Zawisne lamusy siedzą w pożegrzonych rambo
Słucham jednym uchem, co pie *** lą tak jak fango
Czuję się jak Sandoz, milioner z ulicy
Nie wiem czym jest arco, nie ma definicji
Braci się nie trasto, nie łap się przy twym
Bo jedyny twój brat to ten biologiczny
Życie tak mnie biło w ziemię, że prawie zostałem słupem
A nagle światłem na niebie, wszyscy mówią
Ale super, nie lubię lamusów, co próbują lizać d ** pę

A moją łyżkę do butów opie *** liliby zupę
Miałem kiedyś w ch ** j wyrzutów, czułem się jak klupier
A w kazynie moich uczuć i tak pozostałem zługiem
Nie myślę, że jestem wyjątkowy i w ogóle
Zawsze kiedy tak pomyślę, życie mnie weryfikuje
Byłem już idolem, byłem bogiem, byłem królem
Ale kiedy byłem sobą, jednak najlepiej się czułem
Choć przez połowę życia miałem lęki, paranoje
Zamknięty w sobie, jakbym tam studiował anatomię
Ambicje zasłaniają to czego się ciągle boję
Już teraz wiecie czemu są ogromne egzekwuje
Kiedy wypłynąłem na salony z moją bandą
Wszyscy tam myśleli, że im wyj ** bało szlambo
Za pistelem musy siedzą porzeczonych Rambo
Słucham jednym ustem, co pie *** lą tak jak Van Gogh
Czuję się jak Slumdog, milioner z ulicy

Nie wiem, czym jest artok, nie ma definicji
Braci się nie trasto, nie mam się brzytwy
Bo jedyny twój bractwo, ten biologiczny
I co najbardziej gardą, byli mi bliscy
Dla nich jestem jak pubsmok
Nie wrócę nigdy, przesłałem parę szans, bo
Spał u mnie kryzys, na wieki chciałem zasnąć
Jak mówię z wizy, żeby mnie barbier wracał
Na środku szyi mówili, że zapłacą