Tomb ft. Malik Montana - King Size feat. Malik Montana [tekst mp3 pobierz]

Premiera utworu muzycznego 'King Size’ w wykonaniu Tomb ft. Malik Montana wywołała prawdziwą burzę emocji wśród fanów muzyki rap. Utwór, który został wydany jako część albumu 'STOP LOSS’, łączy w sobie energetyczne brzmienie i znaczące teksty. 'King Size’ to opowieść o przezwyciężaniu trudności i budowaniu czegoś wartościowego pomimo przeciwności losu. Tomb i Malik Montana doskonale oddają emocje i napięcie słów, kreując hipnotyzujący klimat utworu.

Bit autorstwa Syru oraz doskonałe mix/mastering także zasługują na uznanie. Realizacja utworu pod kierownictwem Zasadnika jest naprawdę imponująca. Fanom rapu z pewnością przypadnie do gustu porywający refren utworu oraz bogate warstwy tekstowe. 'King Size’ to prawdziwa perełka w polskim rapie, która zaskakuje nie tylko rytmiką, ale również głębokim przekazem. Oryginalna kompozycja, utrzymana w charakterystycznym stylu Tomba i Malika Montany, zapewnia intensywne doznania muzyczne.

Cała praca nad utworem, w tym zdjęcia autorstwa Alexander Pieniążek, video od @uglyassocho oraz samochód Kacpra Mataraszka, świadczy o profesjonalizmie i zaangażowaniu całego zespołu. Premiera 'King Size’ to wydarzenie, które z pewnością pozostanie w pamięci fanów na długo. Nie zabrakło również wsparcia od Project Managera, Jakuba Krzemińskiego. Utwór 'King Size’ jest już dostępny do odsłuchu na platformach streamingowych.

Tomb ft. Malik Montana – King Size DOWNLOAD

POBIERZ

Tekst: Tomb ft. Malik Montana
Goście: Malik Montana
Tytuł: King Size
Label: SBM

Tomb ft. Malik Montana – King Size feat. Malik Montana lyrics, tekst piosenki, tekstowo, genius

Rzucali we mnie kamieniami, a ja z tych kamieni zbudowałem dom
Kiedyś życiono z malnikiem na stole do ping-ponga walony proch
Wtedy co widzę mnie kumatym dzipom kojarzył tu tylko się dom
Rzucałem w nich mięsem, a dzisiaj to co najwyżej mogą mi iść po sos
Dżońce zielone jak glonki, oczy czerwone jak szorty
Jak ofic zamknąłem im mordy, bo mam na waszą chorobę szczepionki
Oczy wychodzą im z orbit, jak mi jak patrzę się na moje kojny
Gdziebym nie poszedł to ludzie witają mnie tak, jakbym powrócił z wojny
Człowiek zaś śpiewa mój tekst, za to przelewa w ch ** j cash
A odkąd remiery są o północy, to więcej zaj ** bem, gdy śpię
Po mojej stronie, wciąż śpię w dole
Połowij skojnie, a ona tylko chce się
Nic nie muszę, nawet wstać
I tak przez sen robię hajs
Bibułka King Size, wypada z niej farsz
A kieszeń po brzegi wypchana jest sianem, aż pęka mi szwar

Zobacz też:

Nic nie muszę, nawet wstać
I tak przez sen robię hajs
Bibułka King Size, wypada z niej farsz
A kieszeń po brzegi wypchana jest sianem, aż pęka mi szwar
Rzutali we mnie kamieniami, a ja z tych kamieni zbudowałem dom
Na talerzu lobstera, bo w niego leży filet mignon
Ty jesteś lokalną gazeczką, a ja zagranicą jak ambasador
Nie chcieli we mnie uwierzyć kiedyś, i to był ich największy błąd
Niech burwi j ** bane pasą, i żebym przed tymi grzerał, a zazdrość
To już dawno nie jest rap, te kłosie kazania jak pasto, wchodzę na czarno
Dobra, rockstar, motokrękoment, sprite jest fioletowy, bo w nim syrop jest
Ona ciągle dzwoni do mnie, co tam koncert?
Dziś bardzo chcę zobaczyć cię, proszę forzę
Popraw rosnę, idę wyżej, choć myślałem, że już nie da się
Nic nie muszę, nawet wstać
I tak przez sen robię hajs

Bibułka King Size, wypada z niej farsz
A kieszeń po brzegi wypchana jest sianem, aż pęka mi szwar